Tak, tak, wiem. Tytuł trochę … dziwny, jak na blog o finansach. Jest to skrót mojego, dość skomplikowanego procesu myślowego, który doprowadził mnie do niezbyt radosnych konkluzji.
Ale od początku. Jakiś czas temu obejrzałam w TV reportaż o 2 paniach (jeśli dobrze pamiętam), które prowadzą ciekawą działalność. Z pomocą dobrze wychowanego pieska i łagodnego kota uczą dzieci w szkołach jak opiekować się domowymi zwierzętami, jak je traktować, jak zachowywać się w ich obecności aby ani dziecku ani zwierzęciu nie stała się krzywda. Reportaż zbiegł się w czasie z kolejnym, opisywanym w mediach aktem przemocy dzieci wobec zwierząt, tak wiec sprawa bardzo na czasie i generalnie fajny pomysł. Panie – ze swoim programem edukacyjnym – odwiedzają młodsze klasy podstawówek i ponoć mają tyle zgłoszeń z różnych szkół, że do końca roku szkolnego brak wolnych terminów.